Forum moich belzebubasów.

Wiaszczurka

No właśnie. Wróciłam wczoraj z imprezy. Tańczyłam cały wieczór, wyglądałam szałowo, towarzystwo było miłe, piwo wyjątkowo mi smakowało. WIĘC CZEMU DO DIABŁA MAM ZAWSZE PO POWROCE PUSTKĘ EMOCJONALNĄ? Czy ktoś z Was tez tak ma?

Tancred_de_Beauville

No, mam podobnie, średnio co imprezę, co chyba niedługo zacznie wkurzać moich naprawdę dobrych towarzyszy. Mnie już powoli cały ten stan wkurza. Heh, czy Ty potrzebujesz imprez by wyglądać szałowo... Confused

, nie sądzę. Patrząc choćby na to jedno zdjęcie, z boku wiem, że nie. Towarzystwo miłe, no cóż połowa sukcesu. Piwo, no też czasami mi smakuje. Sam sądzę, że towarzystwo, z którym bawię jest o wiele lepsze, niż ja sam.

Nie martw się, i nie lej w siebie, sama wina Wink

. Dodałbym coś, ale mam niemoc pisarską Smile

.

olagu

Odpowiedź na pytanie Moniki jest prosta: gdy wokół tyle zakochanych par, to choćby zabawa byla najprzedniejsza, trudno wyzbyć się tej pustki po powrocie do domu. Więc lekarstwo na to jest tylko jedno.
A nasze małe spotkanie towarzyskie faktycznie było udane. No może nie licząc mojego "ulubionego" lwa salonowego, ale w sumie jego obecność też miewa jakieś plusy (np. bardzo zaangażował się w tworzenie dalszych zwrotek power metalowej pieśni Wiaszczurki). No i był uroczy Francuz, ktory ze spotkania na spotkanie wydaje mi się coraz bardziej uroczy mimo barier językowych Smile

Tancred_de_Beauville

Miałem napisać wcześniej, teraz to chyba i tak nie ma wielkiego znaczenia. Nie tylko Monika "zazdrości" (wybaczcie, ale nie miałem zamiaru szukać jakiegoś prostrzego słowa, zresztą stąd cudzysłów) innym bycia z sobą. Lekarstwo jest wyłącznie jedno, ale lekarstwa są drogie i rzadkie.

Moje dzisiejsze było udane, choć nadal w pełni to nie jest to (poza tym było naprawdę w porządku, mimo tego, że do Pól Marsowych po prostu nie dotarliśmy). Ciekawe kto jest Twoim "ulubionym" lwem salonowym? Pochwal się Smile

! Hmm... Francuz... nieuczą się języków, ale wiedzą jak krzyknąć po niemiecku "We surrender" (wybacz za docinek) Wink

.

Pewnie to tyle, jak na ten szalony, sobotni wieczór.

Pozdrawiam
Mirek

Wiaszczurka

Lew salonowy to był ktoś taki kto żartował z Francuzów(:>), ciągnął nasze nogi i myślał, że wie czego szukają moje błądzące po sali oczy.

Francuz zaś jest - jak oni to mówią - le fantastik! Niestety drogie panny, po uszy(czerwone uszy) zadłużony i zajęty na dobre. Smile

Tancred_de_Beauville

Drugi raz piszę tego posta (wczoraj był tu taki jeden, ale mnie wkurzył Smile

). Hmm... też żartuję z Francuzów... może: "Ilu ludzi trzeba do obrony Paryża?". Hmm... ciągnął wasze nogi, heh wie co dobre Wink

. No, zapewne pod koniec Twojego pobytu tam, Twój wzrok krążył w okolicy wyjścia Confused

.

Francuzi i fantastik... tiaaa... banda żabojadów... bojących dupę ruszyć z miejsca (z całym szacunkiem dla tego narodu, może to wina 70-letnich zgrzybiałych dziadów). Długi hmm... czy istnieje coś takiego jak miłość? Czy to wytwór wyobraźni XIX wiecznych poetów i średniowiecznych trubadurów?. Heh, zajęty przez komornika Wink

.

Wiaszczurka

Żetę Francja i jak się wkurzę to kiedys tam wyemigruję. Konkretnie do Paryża. Z klubu wcale nie chciałam uciekać, jakże miło towarzystwo sie zebrało tego wieczora! I łyse i kudłate i błyskotliwe i wolnomyślące, taa...

Co do kwestii miłości. Nie. Ona nie istnieje. To tylko tablica Mendelejeva. Nic poza tym. No bo jak mam wierzyć w jej istnienie, skoro są ludzie, którzy tak świetnie radzą sobie bez niej?

Tancred_de_Beauville

Niee... nie wkurzaj się, i do Francji nie emigruj. Skoro nie ma miłości... to po co my żyjemy. Po nic... po to, żeby w końcu znikną? Czy może po to, aby podtrzymać ten głupi gatunek w drodze dominacji całego wszechświata Confused

? Tablica Mendelejewa to jedynie przy jednej takiej emotce z GG Confused

, o którą bałaś się, że ktoś zobaczy:] i sobie coś pomyśli.

Weź pod uwagę, że są też ludzie, którzy bez niej, nie potrafią sobie poradzić, którzy cały czas jej szukają. Jak patrzę teraz na niektóre artykuły na tlenie, to żygać mi się chce... Co można zrobić z czegoś pięknego... dosłownie sito... Confused

.

Wiaszczurka

W dalszym ciągu marzy mi się Francja, choc dziś miałam piękną wizję, kiedy zmieniałam pościel. Mieszkałam sobie na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w gustownej willi i tam też słałam łoże małżeńskie moje i mego czarownego męża Doumbia Moussa Fakoly'ego, lat 38. Starszy znacznie, to i mądrzejszy. Słońce lśniło w zenicie, nasze murzyńskie dzieci biegały po ogrodzie, a boski Tiken nucił sobie: Nazara lémané kognoumalon... Ayay.

olagu

tylko, że dzisiaj zmieniałaś tą pościel dla mnie Razz

Tancred_de_Beauville

Oj moje damy, Francja to iluzja tego, czym była do XVIII wieku. Owszem, Francuzki słyną z elegancji, winnice z win, Normandia z ładnych kościółków, Paryż... z wielu słynnych miejsc jak Luwr, Wieża Eifla... okoliczny Wersal.

O reszcie się wypowiadam, bo wyjdę jak... no nieważne kto... ujmując to najprościej cham.

Polska też jest piękna... Polki są urocze (poza tym nie mówią jakimś Niemotowatym językiem). Co z tego skoro wszystko o czym możemy mówić z dumą minęło. Polska i jej mieszkańcy na stale weszli do mniej, lub bardziej chwalebnej historii Świata i Europy. I cieszę się, że jestem Polakiem, a nie komformistycznym Francuzem, w istocie będącym mieszkańcem nie Francjii a dzikiej Arabii, tudzież Afryki.

Pozdrawiam
Mirek

olagu

nie mówił byś tak gdybyś poznał Pola Antułana "Popota" i spróbował wina miodowego, ktore przywiózł ze swoich okolic i zaśpiewal z nim piosenkę o zajączkach dwóch

Tancred_de_Beauville

Nie zmieniam zdania z chwili. Nie zmieniam zdania odnośnie kogoś pod względem opinii innych. Nie zmieniam go też pod wpływem jakiegoś tam wina. Tym bardziej nie ruszy mnie piosenka... muszę ją przesłuchać parę razy. Zmieniam swoje zdanie, ale nie tak Confused

.

olagu

Czy nie beierzesz wszystkiego za poważnie? takie myślenie Cię wykończy :] wyluzuj czasem i napij się wina z Francuzem

Tancred_de_Beauville

Zgadłaś, ale myślenie już dawno temu mnie wykończyło... Czekam aż mój mózg się zregeneruje Smile

. Wolę bułgarską Sophię... ale dawno nie piłem.